W tym momencie do łazienki wparował Louis. Powiedział "Ja ide do Eleonor, Harry do Amy, Liam do Danielle. Pa!" i nie czekając na moją reakcje wyszedł."Znów zostanę sam z Niallem" pomyślałem. Gdy moje włosy były idealne, zszedłem do kuchni. Zanim jednak wszedłem, usłyszałem ciche szlochy. Po cichu "włożyłem" do wewnątrz głowę, i zobaczyłem Nialla. Raczej blondyna z czerwonymi od płaczu oczami, opartego głową o ręce, wpartującego się w, pewnie już zimną, kawę. "Cześć" powiedziałem i ośmieliłem sie wejśc do środka. Irlandczyk pociągnął nosem, starł łzy i poprawił sie na krześle. Gdy ja buszowałem lodówce szepnął "Zrobiłem naleśniki, stoją przy kuchence". Spojrzałem na niego, a później na naleśniki. Rzeczywiście, stały naleśniki z nutellą i dżemem truskawkowym. Wziąłem talerz i usiadłem na przeciwko blondyna. "Niall, możemy pogadać?" powiedziałem pół tonem by go nie wystraszyć. "nie mamy o czym. Nie da się kochać na siłę." powiedział i tak po prostu wyszedł. Cholernie wkurzony wstałem, i kopnąłem z całej siły z ścianę. Jednak poszło nie tak. Zamiast w ścianie pojawić sie dziura, ewentualnie wgłebienie, moja noga zaczeła niemiłosiernie boleć. Upadłem na ziemie i wydałem z siebie jeden, wielki ryk. Dosłownie pare sekund później usłyszałem tupot nóg na schodach. "Boże, co Ci?" spytał Niall. "Bliskie spotkanie ze ścianą" - wysyczałem przez zęby. "poczekaj" powiedział jakby do siebie i wyszedł. Zaraz potem wrócił z kluczykami, i kurtką. "Dobra, dawaj rękę." powiedział i pomógł mi wstać. Owinąłem ramieniem jego szyje i tak doczłapaliśmy do samochodu. Usadowił mnie na siedzeniu pasażera, na tylnie siedzenia rzucił kurtkę, a sam usiadł za kierownicą. Ruszył, i tu dosłownie, z piskiem opon. "Co ty sobie wyobrażasz? Mamy jeszcze tylko dwa tygodnie wolnego, a ty nogę sobie łąmiesz !" powiedział zbulwersowany blondyn. "Przepraszam" szepnąłem, a mój wzrok osadziłem za szyba. Niestety, ból tak jakby się nasilał. Syknąłem z bólu.
Już po paru minutach bylismy na miejscu. Irlandczyk kazała zaczekac.
Gdy zobaczyłem że idzie z wózkiem inwalidzkim, pomyślałęm, jakie to ja mam szczęscie że taki chłopak się we mnie zauroczył.
Pomógł mi się przesiąść, i czym szyciej pojechał ze mną na izbę przyjęć. Odrazu skieroali mnie na prześwietlenie. Czekając na wyniki, Niall nerwowo chodził po szpitalnym korytarzu szepcząc coś do siebie. Powoli wyprowadzało mnie to z równowagi. "Nialler, proszę usiądz, i nie denerwuj się" powiedział spokojnie, jak nigdy. "Jak się mam nie denerwować jak mój.. - zatrzymał się, wział oddech i kontynuował- jak mój przyjaciel ma złamana nogę?!" - dokończył i usiadł na krześle. Tuż po tym monologu wyszła pielegniarka, i zabrała mnie na założenie gipsu.
Już po 10 minutkach byliśmy w drodze powrotnej. "Niall, skręć tu." pwoiedziałem stanowczo, mając na myśli ciemną uliczke, w sumie, to na obrzeżach Londynu. Blondyn popatrzył się jak na dziwaka i zrobił to o co go poprosiłem. Gdy już zgasił silnik, spojrzał na mnie. Wziąłem głęboki oddech i wlepiłem swój wzrok w jego morskie oczęta w których już dawno się zakochałem.
Tomorrow I'll miss you;
Remember I'll always be true.
And then while I'm away,
I'll write home every day,
And I'll send all my loving to you.
I'll pretend That I'm kissing
the lips I am missing
And hope that my dreams will come true.
And then while I'm away,
I'll write home every day,
And I'll send all my loving to you.
All my loving I will send to you.
All my loving, darling I'll be true.
Close your eyes and I'll kiss you,
Tomorrow I'll miss you;
Remember I'll always be true.
And then while I'm away,
I'll write home every day,
And I'll send all my loving to you.
Gdy skończyłem, ujrzałem w oczach blondyna iskierkę. Iskierkę nadziejii. Nasze usta zaczeły się niebezpiecznie zbliżać, co było w szczególności moją przyczyną. Nasze nosy już o siebie się ocierały. "Nie,nie mogę" powiedział londy, odsuwając, się, i odpalając samochód. Resztę drogę, spędziliśmy w ciszy...
_____________
Jejku !
Dziękuje za 450 wejść <Edith jest szczęśliwa>
Dziękuje za 20 komentarzy <Edith jest podniecona>
Kocham was <Edith jest zakochana>
Jak myślicie ? Co będzie dalej ? :D
Wasza Edith
Musiałaś w takim momencie skończyć?! Ja tu sobie czytam na bezdechu, klikam strzałkę w dół, a tam już nic nie ma... Wstawiaj kolejny! ;)xx
OdpowiedzUsuńjaram się *.* weź dodaj kolejną ♥
OdpowiedzUsuńNO CHYBA KURWA NIE!
OdpowiedzUsuńMusialas?! W takim momencie?! Grrr. *Paulina jest wkurzona*
Dlaczego Horan nie chcial pocalowac Malika skoro go kocha? No czemu no? *Paulina jest zdolowana*
Co nie zmienia faktu, ze rozdzial genialny i niecierpliwie czekam na nastepny. Weny!
*Paulina jest zjarana*
<3 ;) xxxxx
@LouLightMyWorld :D
jak mogłaś!?!?!? w takim momencie?! ja tu czytam z zapartym tchem a tu koniec! no chyba cie kobieto pogrzało to jest cudowne i natychmiast chce następną część !♥♥♥ SZYBKO !♥♥♥
OdpowiedzUsuńJaram się jak pochodnia *.*
OdpowiedzUsuńNominowałam Cie do LA ;] :
OdpowiedzUsuńhttp://quite-impossible.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń