niedziela, 30 grudnia 2012

Informacja i nominacja do LA.






Cześć tu Edith ^^

Więc na początek chciałam wszystkim podziękować za czytanie moim słabych wypocin.
Dziękuje serdecznie za 56 komentarzy, ponad 1900 wejść i 3 nominacje do LA, czego się wcale nie spodziewałam.
Zanim jednak przejdę do pytań związanych z Liebster Awards, chciałam podziękować dziewczynom, które mnie "broniły". 
Jak wiecie, zaistniała nieciekawa sytuacja, że zebrała się grupa osób i zaczeła mni ehejtować na twitter'rze i ask'u. Dziękuje za poświęcenie, i za ciepłe słowa, i prosze, jeśli ma być więcej hejtów, kierujcie je na gadu... Popiszemy tak, żeby świat nie widział ;)

Więc...

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."



A teraz pierwsza nominacja od tego bloga ;)

1. Kto jest Twoim ulubionym/ą artystą/ką lub zespołem?
Moim ulubionym zespołem numer 1 jest One Direction, numer dwa -Little Mix, numer trzy- Kings Of Leon, cztery- The Beatles... Mogłaym wymieniać... Dalej znajduje się formacja The Script, The Fray, Labirinth, Rolling Stones i wiele, wiele innych ;).


2. Dlaczego założyłaś bloga?
Powody do założenia były dwa.

Jeden - dziewczyna z Irlandii pisała BOOOSKIE opowiadanie o Ziallu, i tak mi się spodobało, że sama zaczełam pisac. Niestety ona usuneła tego bloga ;(
Dwa - Dyskryminacja. Chciałam pokazać tak trooszeczkę że gej tez człowiek. Że umie kochać.

3. Z czym Ci się kojarzy jezioro?
Z przyjaciółmi. Kiedyś miałam działkę nad jeziorami, i tam zapraszałam przyjaciół. Do późnych godzin wieczornych siedzieliśmy przy ognisku, ciesząc się swoja obecnością.


4. Jaki jest Twój ulubiony kolor?

Kocham wszystkie kolory, ale najbardziej uwielbiam dwa -niebieski i zielony.

5. Co najchętniej lubisz robić w wolnym czasie?
Uhm... Uprawiam sport, gram na gitarze, śpiewam (choć kiepsko mi to wychodzi), tańczę, czesto siedze przed komputerem, spotykam sie z przyjaciółmi, lub po prostu się obijam.

6. Jak spędzasz zimowe popołudnia?
Ciepła kawka/herbatka, kocyk, muzyka, laptop/ksiązka/dobry film ;)


7. Co byś zrobiła gdyby Twój idol/ka zapukał/a do Twoich drzwi?
Zemdlałabym lub, zaprosiła na kawę i ciastko.


8. Co Cię najbardziej relaksuje?
Kąpiel z piąną, muzyka i cisza.


9. Gdybyś mogła być zwierzęciem, to byłabyś...
Lwem, Gepardem... Dzikim kotem ^^ Od zawsze się nimi fascynowałam.


10. Twoje ulubione miasto w Polsce to...

Rodzinne miasto - Lublin. Przywiązałam się do niego.

11. Lubisz marchewki?

Szczerze mówiąc to tak ;D


A kolejna nominacja jest od tego bloga.

1.Jak zostałaś Directioners?
To było totalnie przez przypadek.^^ Pewnego dnia, jak to już zwykłam robić, wraz z kolezanką i naszymi pieskami udalismy się na kolejny długi spacer. Był to październik 2010 roku. Moja koleżanka zaczeła coś mówić, że coś wspaniałe, lokowate, śliczne i piękne. Poźniej mi wytłumaczyła że chodzi o zespół, przwróciłam oczym, choć z grzeczności "wtajemniczyłam się" bardziej. Spytałąm się kto jest perkusistą, bo czestą perkusiści są najlepsi. Ona mi odpowiedziała że wszyscy tam śpiewają. Gdy wróciłysmy do domów, wysłała mi link z ich występami. Byłąm w szoku ^^

2.Shippujesz jakiś bromace (np.larry, ziall itp.) ?

Tak. Ziall ^^.

3.Ulubiona piosenka z płyty ''Take me home''?

Wszystkie choć najbardziej Little Thins, Over Again, Kiss you, I would...

4.Na co najwięcej wydajesz pieniędzy?

Ojej.. Na jedzenie ;D 

5.Jakie zachowanie najbardziej cię irytuje?

Podłość. Jak ktos Ci robi na złość. Lub nietolerancja... Takk.. Te dwie.

6.Jeśli miałabyś zostać dziewczyną, któregoś chłopaka z 1D.. którego byś wybrała?

Niallera. Myślę że jego, ponieważ wiem że uwielbia się przekomarzać jak ja. Lubi smakowac nowych rzeczy jak ja. Lubi grać w piłke nożną, jak ja. Lubi grac na gitarze jak ja ! :) 

7.Grasz na jakimś instrumencie?

Tak, Gitara, flażolet, flet, keyboard.

8.Gdybyś miała wybierać pomiędzy przyjaźnią z całym zespołem a miłością do (np.) Harrego. Co byś wybrała?

Przyjaźń. Przyjaźń, moim zdaniem jest trwalsza.

9.Najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś?

Ojej... Muszę pisać? xD

10.Masz jakieś rzeczy związane z 1D?

Tak, piórnik, mase plakatów, dwie koszulki, bejsbolowke, i takie wiecie.. Popisane czapki wszędzie "1D"

11.Co sądzisz o Eleanor, Perrie?

O Eleonor nie mam zdania, ale Perrie, kochaaaam ! Jest moją idolką.


i nominacja od bloga którego jestem wielką fanką ^^

1. Ile już prowadzisz bloga?
Ehm.. Ponad miesiąc...

2. Shippujesz jakiś bromance?

Tak, Ziall ; )

3. Twoja inspiracja?

Dziewczyna z Irlandii prowadziła bloga o Ziallu... Zakochałam się w nim, ale ona go usuneła, i płakałam po tym z tydzien :D 

4. Czytasz opowiadania?

O tak... Bardzo często.

5. Ulubiona piosenka 1D?

Moments, Little Things, Over Again.

6.Masz tt? Jak tak to podaj.

Owszem, @EdytaBielak

7. Czy twoi znajomi wiedzą że piszesz opowiadania?

Tak. Bardzo dużo wie, bardzo dużo czyta :) 

8. Jak stałaś się directioner?

To było totalnie przez przypadek.^^ Pewnego dnia, jak to już zwykłam robić, wraz z kolezanką i naszymi pieskami udalismy się na kolejny długi spacer. Był to październik 2010 roku. Moja koleżanka zaczeła coś mówić, że coś wspaniałe, lokowate, śliczne i piękne. Poźniej mi wytłumaczyła że chodzi o zespół, przwróciłam oczym, choć z grzeczności "wtajemniczyłam się" bardziej. Spytałąm się kto jest perkusistą, bo czestą perkusiści są najlepsi. Ona mi odpowiedziała że wszyscy tam śpiewają. Gdy wróciłysmy do domów, wysłała mi link z ich występami. Byłąm w szoku ^^

9. Jeśli czytasz jakieś blogi, to jaki podoba ci sie najbardziej (link)

Twoje ! torn-bromance.blogspot.com


10. Czy pisanie sprawia ci przyjemność?
Tak. Bardzo. 

11. Kogo z 1d lubisz najbardziej i dlaczego?

Niallera. Ponieważ myślę, że mam z nim najwięcej wspólnego. Uwielbia się przekomarzać jak ja. Lubi smakowac nowych rzeczy jak ja. Lubi grać w piłke nożną, jak ja. Lubi grac na gitarze jak ja ! :) 



To tyle kochani..
Chciałabym wam zyczyć aby  nowym roku spełniły się wasze marzenia, aby na wszystko starczyło czasu i nerwów. Byście wreszcie spotkały 5 debili i to wszystko.

Kocham, Edith.

sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 7

"Coś nie tak?"- spytałem Paul'a. Spojrzał na mnie, i w minutę jego twarz przybrała kolor dojrzałego buraka."Co ty sobie myślisz!?"-wrzasnął"Chcesz żeby was nakryli?!". Teraz juz wiedziałem, że chodzi o mnie i o mojego blondyna. Przestraszyłem się go trochę."Inaczej to rozwiązemy. Trzeba znaleść Ci dziewczynę, i nikt się nie skapnie."- powiedział ze spokojem a ja az się poderwałem. "Po pierwsze. CO!? A po drugie, jak tak mam uchronić mnie i Niall'a, sam załatwie sobie dziewczynę." Powiedziałem i udałem się do pokoju, po drodze mijając w salonie chłopaków, którym szepnąłem sarkastyczne "dzięki". 
W pokoju siedział blondyn. Gdy tylko mnie ujżał wstał, i podszedł do mnie. Opowiedziałem mu wszystko, i odrazu uspokoiłem.Powiedziałem mu, że mam przyjaciółkę, która mogłaby poudawać moją "dziewczyne". "Niall, ubieraj się! Jedziemy do Perrie." powiedziałem, a chwile później bylismy już w moim czarnym BMW*. Odrazu udaliśmy się pod dom mojej przyjaciółki. Wysiedliśmu jakby nigdy nic, nie zwracając uwagi na fotoreporterów którzy dookoła nas biegali. 
Zadzwoniłem dzwonkiem, a drzwi otworzyła nam Debbie**- mama Perrie. Wszedłem wraz z irlandczykiem do środka. Mama blondynki pokazała nam pokój, do którego szybko poszliśmy. Delikatnie zapukałem, i gdy usłyszałem pozwolenie wszedłem. Widać było że troche się zdziwił tym, że wraz ze mną jest Niall. Przytuliła mnie, później mojego boyfrienda**. W trójkę usiedliśmy na łóżku Perrie.
Gdy wytłumaczyłem jej sprawę, była w szoku, że aż takie środki trzeba brać. Na szczeście - zgodziła się. Kiedyś, gdy byliśmy mali***, a już długo się znamy, często całowaliśmy się, nawet w usta.
Po kilku godzinnej rozmowie postanowiliśmy wyjść z domu. Spojrzałem przez okno- aż roiło sie od mediów. Postanowiłem "ukazać" mój "związek" z Perrie. Gdy wychodziliśmy, pocałowałem ja w progu tak, że na pewno wszyscy uchwycili ten moment. Widziałem że to zabolało Niall'a, ale on chyba rozumie, że musimy chronić nasz związek. Udaliśmy się do mojego samochodu, i oboje pojechalismy wprost do galerii handlowej. Najpierw blondyn w markecie kupił sobie trochę chipsów i piwa, bo mamy oglądac mecz, a później łaziliśmy po innych sklepach. 
Gdy już wychodziliśmy, przy fontannie czekała na nas zasadzka... Znaczy na mnie. Wyskoczył jeden z dziennikarzy, i zaczął wypytywac o mój związek z Perrie. Wszystko wytłumaczyłem, że to przyjaciółka, do której poczułem coś więcej. Później dziennikarz dał nam spokój więc udałem się do samochodu. Przez całą podróż, Niall ślepo wpatrywał się w okno. Nie wytrzymałem, i połozyłem rekę na jego kolano. Spojrzał na rękę, na mnie i się usmiechnął.
Wreszcie wjechaliśmy do garażu. Gdy zasunął się garaz, jeszcze w samochodzie cmoknąłem Niallerka w policzek, a wtedy się całkowicie rozpromienił. Udaliśmy się do kuchni, gdzie przygotowalismy troche przekąsek, i poszliśmy do salonu na meczych FC Barcelony i Realu Madryt. Rozsiedliśmy się na kanapie. Gdy mecz się zaczął, jedną reką objąłem blondyna, a w drugiej trzymałem piwo. Po chwili dołączyli do nas chłopcy. Nie byłem z tego faktu jakoś zadowolony, ponieważ myślałem że, pomigdale się wraz z Niallem.
W czasie przerwy, z ust Harrego padły słowa których nigdy, ale nigdy ym się nie spodziewał. "Spokojnie, możecie okazywac sowje uczucie, ale nie przesadzajcie". Wszyscy krótko się zaśmiali, a ja wraz z Niallerem, spojrzelismy na siebie. Patrzyliśmy raz sobie w oczy, raz na usta. Byliśmy bliżej, i bliżej, i bliżej... "Liam ! Do cholery! Musisz nam się tak przyglądac !- wrzasnąłem, oddalajc się od irlandczyka. "Sorrki, ale jest przyzwyczajony do widoku mężczyzny i KOBIETY" podkreśli ja przewróciłem oczami i niespodzieanie pocałowałem blondyna. Niall odwzajemnił, a ja go pogłebiałem. Wplątłem palce w jego tlenione włoski, a on swoją dłon usadowił na moim karku. Temperatura rosła lecz... Znów nam przerwano. "Mówiłem, żebyście nie przesadzali" powiedział loczek i zaczał się śmiać.

*wiem że nie ma prawa jazdy ale sh....
** Debbie to serio imie mamy Perrie xD
*** Wiem że nie znali się gdy byli mali ale znów shh....
_________________________
Hej.
1. Podoba się ?
2. Przepraszam że krótki
3. 10 KOMENTARZY KOLEJNY ROZDZIAŁ. Komentarze motywują.
4. Chciałabym prosić o rozpowszechnianie mojego bloga, byłabym wdzięczna
5. Podoba się nowy wygląd bloga?

KOCHAM, EDITH ! :*

czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 6

Proszę o komentarze ;) motywuja do dalszej pracy ;) .
Siedząc w salonie wraz z blondynem, którego obejmowałem moim ramieni, oglądamy nedzny program. Co chwile muskam jego policzek, a on odwdzieńcza się mi, dotykając moich ust, jego ustami. W pewnym momencie, zaswędział mnie nos. Zanim zdążyłem "podrapać" się w niego, kichnąłem, uderzając sie czołem w kolano. Zabolało kolano, bo to ta noga, ktora niestety jest złamana, ale czoło bardziej dawało o sobie znać. Niall zaczął sie tak śmiać, że ledwo łapał oddech. "No to okey." Pomyślałem i zacząłem udawać obrażonego. Wstałem i udałem się do swojego pokoju. Nie obyło się bez zwalenia wazoniku. Na szczęście był plastikowy, co nie dało nikomu satysfakcji i nie zbił się.
Położyłem się na łóżko, a po chwili usłyszałem pukanie. Rzuciłem "proszę", choć brzmiało to bardziej jak "prszzzz".
Do pomieszczenia wkroczył irlandczyk. Rzucił się na łóżko, tuż obok mnie.
"Lubisz się bawić?" Spytał robiąc koło, i nastepne, i nastespne na moim torsie.
"Zależy jakie." Odpowiedzialem, z lekko zadziornym akcentem.
"Takie dla dorosłych." Powiedział i wpił się w moje usta. Oddałem każdy pocałunek. Z natury już taki byłem, że to ja dominowałem, że to mój pocałunek był tym ostatnim.
Delikatnie się odsunął ode mnie i spojrzał na mnie swoimi ślipiami.
Swoimi palcami przeskakiwał od guzika do guzika, wyjmując je z specialnych dziureczek. Gdy było już widać mój nagi tors, delikatnie zdjął ze mnie koszule, a palcem przejechał po brzuchu, kierując się w stronę krocza. Lekko zadrżałem, gdy poczułem jak mija mój pępek. Delikatnie rozpiął moje spodnie, i ściągnął je uważając na moją biedną nóżkę. Od był w pełni odziany, a ja leżałem przed nim w samych bokserkach.
Chwyciłem mojego chłopaka za kołnież i przekręciłm tak, że teraz ja dominowałem. Chyba mogę go nazwać moim chłopakiem? Zaraz bedziemy sie pieprzyć, a wcześniej sie tyle razy całowaliśmy, i nie mógłbym?
Rozpiąłem wszystkie guziki jego koszuli, która miał naprasowany motyw jeansu.
Gdy pozostał bez górnej części garderoby, zabrałem się za jego spodnie, z obniżonym krokiem. To mnie tak podniecało że aż zaraz dojde.
Gdy byliśmy już w samych bokserkach, blondyn pocałował mnie namiętnie w usta. Kazał usiąść na brzegu łóżka. Wreszcie gdy wykonałem zadanie, a Niall kleknął przede mną, jak najszybciej pozbył sie moich bokserek, i chwycił mego kolege wykonując ruchy w górę i w dół, śćiskając i rozluźniając uścisk. Serio, to robił to lepiej niż nie jeden chłopak i nie jedna dziewczyna z ktorymi zdarzało mi się sypiać.
Czułem, że zaraz z mojego penisa coś wyskoczy. Blondyn chyba też to wyczuł, bo objął mojego przyjaciela całymi ustawi. Znów wykonywał ruchy w górę i w dół. Co chwila z moich ust wydobywał się cichy pomruk. Irlandczyka to tylko motywowało do dalszej pracy. Powoli zbliżałem sie do jednego z dzisiejszych" finalow". Wplątałem palce, miedzy włosy Niallera, nadając mu szybsze tempo. Sekundę poczułem jak mój penis pulsujem a następnie wylewa sie z niego biał maź. Blondyn bedzczelnie wszystko połknął i zaczął mnie namiętnie całować. Gdy sie oderwałem, spytałem : "Kto na dole?" . Po chwili odpowiedzial "Ja, a następnym razem ty". Rzekłi znów mnie pocałował. Dokuśtykałem do komody, z ktorej wyjąłem specialną maść i prezerwatywę. Podeszłem, znaczy znów dokuśtykałem do

do łóżka a Niall ja na zawołanie wypiął sie do mnie. Odlozylem na bok prezerwatywę, a żel wylałm w dość małj ilośćci na palec, oparlem jedna dłoń na barku Niall, a druga pieściłem jego wejście. Czułem że jest spięty. "Niall, rozluźnij sie, bo bedzie bolało." Szepnąłm do jego ucha i zacząłm całować po karku. Widocznie sie rozluźnił, a ja wykorzystałm sytuacje i wbiłem w niego palca.Jeknął. Bardzo głośno jęknął. Delikatnie poruszałm palcem w przód i w tyłm co chwila przyśpieszając. Dołczyłem kolejnego palca. Jeknął, lecz trochę ciszej. Przyśpieszyłem. Blondyn zaczął odczuwać z tego przyjemność. Wyjąłem palce, a na członka założyłem prezerwatywę. Klepnąłem go w irlandzką, jedrnął pupe, dzieki czemu zachichotał, a ja wbiłem sie w niego. Zawył przeciągle. Poruszałem sie w nim raz szybciej, raz wolniej. Teraz oboje czerpaliśmy maximum przyjemności. No wreszcie doszłem. Oboje opadliśmy tylko trochę zmęczeni na łóżko. Pocałowaliśmy sie namiętnie. Postanowiliśmy sie szybciutko się ubrać i coś zjeść. Gdy każdy z nas znalazłswoje ciuchy, i ubrał sie, zeszliśmy na dół uściskając swoje ręcę. Jednak gdy weszliśmy do salonu, czekal nas szok. Siedziala tam trójka chłopakow. Suszyli zęby, i bili nam brawo. Zawstydzeni uciekliśmy do kuchni, gdzie zamiast robic jedzenie, całowaliśmy sie.
 ___________________ 

 Czesc ;D PRZEPRASZAM ZA BLEDY. Pisze to ztelefonu i slabo mi tak to wszYstko pisac.m Mam nadzieje ze sie podobal. PISZCIE MI SWOJE OPINIE I JESLI CHCECIE BYC POWIADAMIANI O ROZDZIALACH PISZCIE W KOMENTARZACH NIKI LUB TU @EdytaBielak Kocham Edith Aha! . 9 komentarzy = NOWY ROZDZIAL!

piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 5

Siedzieliśmy, jedynie napawając się ciszą, która panowała w pomieszczeniu. Ukradkiem spojrzałem na blondyna. Miał spuszczoną głowę, jakby żałował, że przed chwil sprawił mi tak cholernie dużą przyjemność. "Wszystko okey?" spytałem, gdy mnie coś w środku tkneło. "Nie, nic nie jest w porządku. Pocałowaliśmy się... A wiem, że tego nie chciałeś..." powiedział, a po jego policzku spłyneła pojedyńcza łza. Policzyłem w myślach do pięciu, chwyciłem jego brodę, i wpiłem się delikatnie w jego usta. Przez chwile się sprzeciwił, lecz wreszcie rozchylił usta, i oddał pocałunek. Mógłbym trać w tym pocałunku wiekami. Jego malinowe usta idealnie przylegały do moich. Jego język spokojnie bawił się z moim. Rękę którą trzymałem jego podbródek, przeniosłem na jego plecy, a druga powędrowała na tylnią część jego głowy, wplątując się we włosy. Przysunąłem go do siebie, a Irlandczyk jedną rękę spoczął na mojej piersi, a drugą na ramieniu. Jednak ta cudowna chwila, musiała ujrzeć swój kres, ponieważ usłyszeliśmy że ktoś wchodził po schodach. Odsuneliśmy się od siebie, a mój palec położyłem na ustach, dając znak, by był cicho. Kiwnął tylko głową na "OK.". Ktoś zapukał do pokoju, w którym obecnie się znajdowaliśmy. Po chwili usłyszeliśmy. "Ej ! Chłopaki ! Chyba Zayn wyciągnął gdzies Niallera! Idziemy na tą imprezkę beż nich !". To był chyba głos Harrego. No tak, charakterystyczna chrypka. Póżniej usłyszeliśmy tylko jak ktos schodzi ze schodów, i zamyka drzwi wejściowe. Niall z seskundy na sekunde zaczął się śmiać. I to jak ! Położył sie na łóżko, ręce położył na brzuchu i się śmiał. Spojrzałem na niego zdziwiony gdy powoli się uspakajał. "Z czego się rechoczesz ?" Spytałem a on mi na to odpowiedział : "Oni mówią, że gdzieś mnie wyciągnełeś, a ty masz złamaną nogę !" i znów popadł w śmiech. "No tak... Nie ma to jak śmiac się z chorego.." udawałem urażonego. "Ale ty nei jesteś chory ! asz złamaną noge, i to ze swojej winy! " -podkreślił.
Oparłem się o poduszkę i poklepałem miękkie miejsce obok, z nadzieją że blondyn się tam położy. Poszło po mojej myśli. Oboje wpatrywaliśmy sie w pustą przestrzeń. Nasze oddechy były równe, jakby się zmówily.
Strasznie zmęczeni dzisiejszym dniem i wydarzeniami, które wpłyneły na wszystko, zasneliśmy w jednym łóżku, ale w ubraniach.
Delikatnie uchyliłem oczy, które po chwili przymróżyłem, gdyż zapomniałem wczoraj zapomniałem zasłonić okna roletami. Przeciągnąłem się i rozejrzałęm po pokoju. Na poduszce obok, zobaczyłem piękny widok. Tak, był to Niall. Dosłownie wyglądał jak aniołek. Spał słodko, i widocznie śniło mu się coś słodkiego, bo co chwila się uśmiechał i mruczał jak kotek. Usmiechnąłem się pod nosem, i wstałem. Znów podpierając się o wszystko co spotkałem na drodze, Wziąłem czyste ubrania i poszedłem do łazienki. Po orzeźwiającym prysznicu i po stylizacji włosów, udałem się do kuchni. Postanowiłem zrobić dla mnie i dla blondyna naleśniki... A swoją drogą.. Zastanawiłem się gdzie tak długo reszta chłopaków się znajduje... Ale to ich życie.
Już po dziesięciu minutach stos naleśników leżał na talerzu, tuz obok słoiku z nutella i dzemem. Zaparzając herbatę poczułem coś ciepłego na plecach. Dokładnie, to był mój kochany aniołek. Czy ja teraz.. powiedziałem "mój kochany aniołek" o moim najlepszym przyjacielu. Ja od kąd pamiętam, rok temu uświadomiłem sobie że jestem gejem, a Niall ? Sam wypowiadał się, że najlepsze w byciu chłopakie, jest to, że można ganiać za dziewczynami ! Poczułem jego ciepłe, lekko mokre usta na policzku. Pewnie dopiero się oblizał, zobaczywszy naleśniki. Usiadł na jednym z krzeseł, a ja na przeciwko niego. Cisza, błoga cisza. Napawaliśmy się nią. Co chwile spojrzałem, i gdy nasze wzroki się spotykały, nie odwracaliśmy wzroku. Wpijaliśmy w sobei na wzajem nasze wzroki co chwile uśmiechając sie.


________________________________________

Cześć ;)
Słuchajcie, nie miałam ostatnio czsu by pisac PRZEPRASZAM !
Ale chciałam podziękować ! ponad 1000 wejsc ! :) ponad 36 komentarzy !: )
DZIĘKUJEEE !:)

PYTANIA DO WAS

1. Co się stanie dalej ?
2. Bedą razem ?
3. Chłopaki dowiedzą się ? Jak zareagują ?

Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA BLEDY !

Kocham, Edith


czwartek, 6 grudnia 2012

Rozdział 4

Bez słowa wysiadłem z samochodu, czego tak cholernie żałowałem. Zapomniałem, że moja noga nie jest w pełni zdrowa, na szczęście szybko chwyciłem się drzwi, dzięki czemu nie miałem bliskiego spotkania z podjazdem. Blondyn szybko do mnie podbiegł i pomógł doczłapać do pokoju, a z tym był nie mały problem,  ponieważ pokój znajdował się na piętrze. Co chwile wybuchałem śmiechem, a on zawzięcie próbował mnie doprowadzić do pokoju. Po 20 miutach męczarni udało nam się to. Niall pomógł mi położyć się na łóżko po czym zdjął jednego uty, ponieważ na drugim był gips, zdjął moją kurtkę i poprawił poduszkę. Zachowywał się jak mama.. Nie ! Jak pielegniarka ! No dobra, pielęgniarz. Później ogranął cały pokój. Posprzątał porozwalane bokserki, skarpetki i inne częsci garderoby. Gdy wreszcie skończył, pierwszy raz od długiego czsu odezwał się do mnie. "Przynieść Ci coś z kuchni ?" - spytał gdy już wychodził. Spojrzałem na niego, a ten uciekł wzrokiem. "Tak, przynies mi soku, i jakieś ciastka. Głodny jestem i musze się napchać." - poiedziałem, a on znów bez słowa wyszedł.
Mineło ehmn... około dwudziestu paru minut, gdy przyszedł blondyn. Z tacą pełna naleśników z nutellą i dżemem, a obok talerza z jedzeniem stała puszka Pepsi i Fanty. Spojrzałem na twarz Niallera. Oczy miał czerwone, jakby płakał. 
Postawił posiłek na stoliku i poszedł sobie... Nic nie mówiąc.

Mineła godzina, może dwie, a ja nadal leżałem bez czynnie na łóżku, wpychając w siebie naleśniki i popijając napojem oglądałem film. Wołałem Niallera, ale nikt mi nie odpowiadał. Postanowiłem udać się do jego pokoju. Podpierając się o wszystkie możliwe rzeczy stojące na korytarzu, szedłem wprost do pokoju blondyna. Zbliżając się do jego drzwi, znów usłyszałem granie, z anielskim głosem, lecz ten aniołek, co chwile chlipał


So this is me swallowing my pride

Standing in front of you saying I'm sorry for that night

And I go back to December all the time


It turns our freedom ain't nothing but missing you


Wishing I'd realized what I had when you were mine


I go back to December, turn around and make it alright


I go back to December all the time




These days I haven't been sleeping


Staying up playing back myself leaving


When your birthday passed and I didn't call

Then I think about summer, all the beautiful times


I watched you laughing from the passenger side


And realized I loved you in the fall


And then the cold came, the dark days when fear crept into my mind


You gave me all your love and all I gave you was goodbye




Tak. Znałem tą piosenką. Śpiewała ja ta dziewczyna z która Harry ostatnio się spotykał.. Jak ona... Ah tak ! Taylor Swift. Nie pamiętam tytułu, lecz wiem że Niall znów śpiewał o swoich uczuciach do mnie. Przeciez chciałem go pocałować,a on co ? Może jest tylko we mnie zauroczony a nie zakochany ? Ja zrozumiałem, że jednak coś czuje do Irlandczyka, ale co ? Czy przyjaźn, czy zauroczenie czy jednak coś głębszego ? Świetnie... Po prostu świetnie. Myślałem że w te święta, które będą za tydzień spędzimy oboje, ale nic z tego nie będzie, chyba że... Pogadam z nim.  Delikatnie zapukałem do jego drzwi. Odrazu śpiew i gra na gitarze ucichła. Po chwili w drzwiach stał zasmucony Niall. "Kurcze, Zayn ! Z Tobą jak z dzieckiem ! Miałeś leżeć !" powiedział blondyn. "Nie Niall ! Nie pójdę, póki nie pogadamy." powiedziałem stanowczo. Już chciałem tupnąć nogą, lecz w porę się opamiętałem. Nialler niechętnie wpuścił mnie do pokoju. Niezdarnie usiadłem na krześle przy biórku, i spojrzałem na blondyna, który odkładał gitarę. "Więc proszę." - powiedział od niechcenia, usiadł na przeciwko mnie i nawet nie raczył spojrzeć na mnie. "Czemu mnie odepchnąłeś?" -spytałem prosto z mostu. Ten tylko nerwowo się zaśmiał i powiedział "Nie mogę Cię zmuszać do miłości.". Nie wytrzymałem. Serce szybciej pompowało krew. "Ale ty mnie kurwa do niczego nie zmuszałeś !" wrzasnąłem, że penie sąsiedzi mnie usłyszeli, i nie zwracając na boląca nogę, czym prędzej udałem się do pokoju. Rzuciłem się na łóżko, a po moich policzkach pociekła ciecz, którą jak najszybciej wytarłem. Przeciez ja nigdy nie płaczę... Nigdy... "Mogę?" - usłyszałem drżący głos po kilku minutach. Spojrzałęm w stronę drzwi i ujżałem zapłakanego blondyna. "Tak, chodź, siadaj" -przesunąłem sie na bok, a Niall zajął moje dotychczasowe miejsce. Zawsze przy nim serce mi miękło. Z nikim nie dzieliłem sie M&M'sami a gdy on się tylko o nie spytał, wyciągałem paczkę w jego stronę. "Przepraszam Cię, ja nie chciałem Cię zmuszac żebyś mnei kochał, nie chciałem Cie zmuszać żebyś mnie dotykał, nie chciałem Cie zmuszac żebyś na mnie patrzył" - powiedział, a po jego policzkach spłyneła kolejna, i kolejna łza. Przytuliłem go, nie wiem czemu. Pod wpłyem impulsu.. Znowu. On pogłębił objęcie i zmoczył mój t-shirt słonym płynem z jego morskich oczu. Oderwaliśmy się od siebie, chwiciłem go za ramiona i zmusiłem do spojrzenia mi w oczy. "Niall, spójrz na mnie" - wykonał polecienie. "Kochany mój blondasku, znamy się ponad dwa lata, i nie wyobrażam sobie życie bez twojej usmiechnietej minki, twoich ,już mniej, ale krzywych ząbków, pięknych niebieskich oczków i nie wyobrażam sobie mojego życia bez twojego ciała" - gdy to powiedziałem, moje recę, tak jakby same się zgiely, nie wypuszczając Niallera z uścisku, przysuneły jego twarz do mojej i po prostu. Nasze usta złączyły się w jednym, dosyć długim buziaku. Prosto w usta. Wreszcie odczepilismy się od siebie i szepnąłem ciche "Wow" a Irlandczyk dodał "No własnie..".




______________

Cześć ;D 
No więc na początek przepraszam za okropny rozdział, ale obiecuje, następny będzie lepszy ;)
Dwa, to dziekuje za ponad 600 wejśc i za 26 komentarzy ! :)
No i dziękuje że czytacie moje wypociny.

Teraz pytania do was.
Jak się dalej to potoczy ?
Chłopcy się dowiedza o zaistniałej sytuacji ?

CHCECIE BYC POWIADAMIANI O RODZIAŁACH, PISZCIE NA TT ! @EdytaBielak ;)

Wasza Edith ;) x

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 3

"Wszystko okey, Zayn?" - usłyszałem głos nad sobą. Otworzyłem oczy, lecz pożałowałem tego. Słońce wpadające przez okno, było zbyt jasne. Zacząłem powoli mrugać, by przyzwyczaić oczy do światła. Gdy je otworzyłem ujrzałem Liam'a sterczącego przede mną. Ja zaś, leżałem na podłodze, oparty o framuge drzwi blondyna. Liam pomógł mi wstac. "Co jest stary?" - spytał. Wtedy przypomniałem sobie niezbyt miłe wspomnienia z wczoraj. Przeczesałem włosy i wydusiłem z siebie ciche "Nic takiego" po czym udałem się ogarnąc. Z pokoju wziałem ręcznik i czyste ubrania. Wszedłem do łązienki biorąc krótki prysznic. Później wysuszyłem włosy, założyłem ciuchy i powróciłem do modelowania czupryny. Co zrobić by to odkręcić... Czekoladki raczej nie pomogą.
W tym momencie do łazienki wparował Louis. Powiedział "Ja ide do Eleonor, Harry do Amy, Liam do Danielle. Pa!" i nie czekając na moją reakcje wyszedł."Znów zostanę sam z Niallem" pomyślałem. Gdy moje włosy były idealne, zszedłem do kuchni. Zanim jednak wszedłem, usłyszałem ciche szlochy. Po cichu "włożyłem" do wewnątrz głowę, i zobaczyłem Nialla. Raczej blondyna z czerwonymi od płaczu oczami, opartego głową o ręce, wpartującego się w, pewnie już zimną, kawę. "Cześć" powiedziałem i ośmieliłem sie wejśc do środka. Irlandczyk pociągnął nosem, starł łzy i poprawił sie na krześle. Gdy ja buszowałem  lodówce szepnął "Zrobiłem naleśniki, stoją przy kuchence". Spojrzałem na niego, a później na naleśniki. Rzeczywiście, stały naleśniki z nutellą i dżemem truskawkowym. Wziąłem talerz i usiadłem na przeciwko blondyna. "Niall, możemy pogadać?" powiedziałem pół tonem by go nie wystraszyć. "nie mamy o czym. Nie da się kochać na siłę." powiedział i tak po prostu wyszedł. Cholernie wkurzony wstałem, i kopnąłem z całej siły z ścianę. Jednak poszło nie tak. Zamiast w ścianie pojawić sie dziura, ewentualnie wgłebienie, moja noga zaczeła niemiłosiernie boleć. Upadłem na ziemie i wydałem z siebie jeden, wielki ryk. Dosłownie pare sekund  później usłyszałem tupot nóg na schodach. "Boże, co Ci?" spytał Niall. "Bliskie spotkanie ze ścianą" - wysyczałem przez zęby. "poczekaj" powiedział jakby do siebie i wyszedł. Zaraz potem wrócił z kluczykami, i kurtką. "Dobra, dawaj rękę." powiedział i pomógł mi wstać. Owinąłem ramieniem jego szyje i tak doczłapaliśmy do samochodu. Usadowił mnie na siedzeniu pasażera, na tylnie siedzenia rzucił kurtkę, a sam usiadł za kierownicą. Ruszył, i tu dosłownie, z piskiem opon. "Co ty sobie wyobrażasz? Mamy jeszcze tylko dwa tygodnie wolnego, a ty nogę sobie łąmiesz !" powiedział zbulwersowany blondyn. "Przepraszam" szepnąłem, a mój wzrok osadziłem za szyba. Niestety, ból tak jakby się nasilał. Syknąłem z bólu.
Już po paru minutach bylismy na miejscu. Irlandczyk kazała zaczekac. 
Gdy zobaczyłem że idzie z wózkiem inwalidzkim, pomyślałęm, jakie to ja mam szczęscie że taki chłopak się we mnie zauroczył. 
Pomógł mi się przesiąść, i czym szyciej pojechał ze mną na izbę przyjęć. Odrazu skieroali mnie na prześwietlenie. Czekając na wyniki, Niall nerwowo chodził po szpitalnym korytarzu szepcząc coś do siebie. Powoli wyprowadzało mnie to z równowagi. "Nialler, proszę usiądz, i nie denerwuj się" powiedział spokojnie, jak nigdy. "Jak się mam nie denerwować jak mój.. - zatrzymał się, wział oddech i kontynuował- jak mój przyjaciel ma złamana nogę?!" - dokończył i usiadł na krześle. Tuż po tym monologu wyszła pielegniarka, i zabrała mnie na założenie gipsu.
Już po 10 minutkach byliśmy w drodze powrotnej. "Niall, skręć tu." pwoiedziałem stanowczo, mając na myśli ciemną uliczke, w sumie, to na obrzeżach Londynu. Blondyn popatrzył się jak na dziwaka i zrobił to o co go poprosiłem. Gdy już zgasił silnik, spojrzał na mnie. Wziąłem głęboki oddech i wlepiłem swój wzrok w jego morskie oczęta w których już dawno się zakochałem. 


Close your eyes and I'll kiss you, 

Tomorrow I'll miss you; 


Remember I'll always be true. 


And then while I'm away, 


I'll write home every day, 


And I'll send all my loving to you. 


I'll pretend That I'm kissing 


the lips I am missing 


And hope that my dreams will come true. 




And then while I'm away, 


I'll write home every day, 


And I'll send all my loving to you. 


All my loving I will send to you. 

All my loving, darling I'll be true.


Close your eyes and I'll kiss you, 

Tomorrow I'll miss you; 


Remember I'll always be true. 


And then while I'm away, 


I'll write home every day, 


And I'll send all my loving to you. 



Gdy skończyłem, ujrzałem w oczach blondyna iskierkę. Iskierkę nadziejii. Nasze usta zaczeły się niebezpiecznie zbliżać, co było w szczególności moją przyczyną. Nasze nosy już o siebie się ocierały. "Nie,nie mogę" powiedział londy, odsuwając, się, i odpalając samochód. Resztę drogę, spędziliśmy w ciszy...




_____________

Jejku !
Dziękuje za 450 wejść <Edith jest szczęśliwa>
Dziękuje za 20 komentarzy <Edith jest podniecona>
Kocham was <Edith jest zakochana>
Jak myślicie ? Co będzie dalej ? :D 


Wasza Edith

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 2

Roześmiani opadliśmy na łóżku. Nie mogąc opanować śmiechu leżeliśmy, nie zwracając uwagi na cały boży świat. Po chwili nasze śmiechy przestały wypełniac pokój. "Powiesz mi, co się z Tobą dzieje ? "- spytałem po dość długiej ciszy. Nie odpowiedział. Wdech, wydech. Nie zdenerwuje się. Spytałem znów. Wtedy podniósł się do pozycji siedzącej, a ja z nim. "Zayn, umówmy się tak, że jeśli będę gotowy, to Ci powiem". Zdziwiłem się tą odpowiedzią, naprawdę."Idziemy coś zjeśc?" - spytał po chwili ciszy. Nie odpowiedziałem, tylko kiwnąłem głową i wraz z blondynem udalismy się do kuchni. On wziął paczkę czipsów, ja kawałek ciastka, które kiedyś odłożyłem, by dokończyć później go jeść. Gdy oboje mieliśmy już pozywienie, siedliśmy przed telewizorem. Włączyliśmy głupkowate kabarety, choć nie które były śmieszne. Niall cały czas się śmiał. Jak ja kocham jego smiech. Aparat dodaje usmiechu urokowi. Co chwile spoglądałem na niego, uważając y mnie nie przyłapał. Niestety, nie wszystko poszło po mojej myśli. Gdy nie mogłem odlepić wzroku od jego pięknych oczu, idealnych policzków, zgrabnych ust, spojrzał na mnie. Odrazu zabrałem wzrok, i lekko się zarumieniłem. On widocznie też, bo spuścił wzrok. 
Ciszę przerwał dzwonek telefonu blondyna. Niall wyjął go z kieszeni i przyłożył do ucha. Po paru minutach schował telefon do kieszeni. "Kto to?" spytałem zaciekawiony. "Chłopcy, powiedzieli że będą późno, wstapili do kogoś tam" powiedział i sie słodko zasmiał. Aż serce szybciej zabiło. "To idealny moment" - usłyszałem z ust Niallera. "Na co?" wyrwało mi się. Irlandczyk nic nie powiedział, tylko poszedł na góre. Zaskoczony nie ruszałem się z miejsca. Chwilkę później wrócił z gitarą. Siadł obok mnie i zaczął grac. 

Words get trapped in my mind

Sorry if I don't take the time


to feel the way I do


'Cause the first day you came into my life

My time ticks around you


But then I need your voice


As a key to unlock all


All the love that's trappe
d in me

So tell me when it's time

to say I love you


All I want is you to understand


That when I take your hand


It's 'cause I want to


We are all born in a world of doubt


But there's no doubt


I figured out I love you



All I want is you to understand


That when I take your hand


It's 'cause I want to


We are all born in a world of doubt


And there's no doubt


I figured out I love you




Pierwszy raz zagrał coś przy mnie, obok mnie, dla mnie. Zawsze widziałem jak grał tylko na próbach, a gdy byłem w jego pokoju, nigdy jakby nie dawał rady. Spojrzałęm w jego morskie oczy. Niebieskie oczy pełne smutku, żalu, strachu. Strachu. Ale przed czym ? "Niall, czy przez tą piosenkę chciałbyś mi coś powiedziec ?" spytałem po lekko krępującej ciszy. Blondyn podniósł wzrok i wlepił go w moje oczy. Lekko kiwnął głową na"tak" i znów spuścił. Zobaczyłem że po jego poliku spływa łza, a za nią kolejna. Nie mogłem na to pozwolić. Odłożyłem gitarę Niallera na bok, wytarłem słona krople, i przytuliłem go. Odwzajemnił mój uścisk. Wtedy przypomniały mi się słowa dzieczyny "Miłość wybaczy, a przyjażn - nie". Niall wybczył mi, że na niego nakrzyczałem. "N-niall?" - odezwałem się odlepiając się od niego. "Tak?" podniósł wzrok i po raz kolejny spojrzał w moje oczy. "Czy.. czy ty..." - trudno było mi to wymówić. Wziąłem głęboki dech. - Czy ty się we mnie zakochałeś?"  spytałem jak najszybciej i ucieklem wzrokiem na podłogę. "T-t-tak, Zayn" - powiedział drżącym głosem Niall, a po chwili wziął gitarę i czym szybciej pobiegł do pokoju. "Nie Niall! Poczekaj"- krzyczałem, lecz moje słowa widocznie na niego nie działały. Pobiegłem za nim. Było za późno. Zamknął drzwi. Zacząłem pukac i prosić by otworzył, lecz na marne. Zrezygnowany i zmęczony, oparłem się o drzwi i zjechałem na dół. Zasnąłem.

Rozdział 1

Patrzyłem się w jego nieziemskie oczy. Nieziemskie... Znacie osobę na tym wielkim świecie, która ma tak śliczne, morskie oczęta ? No ja nie znam.. Znaczy znam. I jest nią blondyn który właśnie obok mnie siedzi. "Ale czego nie możesz ?" - spytałem nadal szeptem, by ta chwila nie utraciła magii. "Nie mogę tak dalej żyć" - odpowiedział, i pociągnął nosem. Opuścił głowę i znów próbował coś zagrać... Kolejne nie powodzenie. Teraz już nie wytrzymał. Położył się na łóżku, a z jego oczu wypłynęło więcej łez. Położyłem się obok, i oboje w ciszy, wpatrywaliśmy się w idealnie biały sufit. "Powiesz mi?" - spytałam, i odwróciłem głowę w jego stronę. "Co mam Ci powiedzieć?" -spytał, i znów uronił łzę. "Co się dzieje?". Nie dostałem odpowiedzi. "Do jasnej cholery Niall ! Daj sobie pomóc!" - nie wytrzymałem i podniosłem głos, zmieniając pozycje leżącą, do pozycji siedzącej."Wyjdź"- szepnął.Spojrzałem na niego z nidedowierzaniem. "Wyjdź" - powtórzył. Wstałem, wręcz z nienawiścią spojrzałem na blondyna, i wychodząc strzeliłem drzwiami. Zszedłem na dół, i jakby nigdy nic dołączyłem się do oglądania. Chłopaki tylko mnie zlustrowali. Wiedzieli, że teraz im nic nie powiem. Nie dopytywali się... Jedyne, co teraz potrzebowałem to spokoju. 
Udałem się do swojego pokoju, biorąc moją MP3, siadłem na łóżku wraz z blokiem do rysowania i ołówkiem. Włożyłem słuchawki do uszu, i rozkoszowałem się powolnymi nutami. Po chwili, przypomniałem sobie, jakie śliczną muzykę robił Niall, przed wejściem do jego pokoju. Wiem że ten blondas coś skrywa, jednak nie wiem co. Męczyły mnie sumienie,ze podniosłem na niego głos. Przecież to mój najlepszy przyjaciel, a ja go  ten sposób zraniłem. Te sumienie nie dały mi spokoju. Postanowiłem go przeprosić. Zwykłe słowo "przepraszam" tu nic nie zdziała. Zrzuciłem z siebie słuchawki i szybkim tempem zszedłem na dół do holu. Czym prędzej zasznurowałem buty, i wrzuciłem na siebie skórzaną kurtkę.
Powoli idąc stronę marketu, gdzie zamierzałem kupić czekoladki dla Niallera, natknałem się na dziewczynę. Siedziała na krawężniku cała zapłakana. Wiedziałem, że jeśli teraz jakiś foto reporter mnie zauważy będzie kiepsko, ale nie mogłem jej tak zostawić. Podszedłem, i siadłem obok. "Coś się stało?" - spytałem. Ona podniosła wzrok na mnie. "Zapamiętaj. Miłość wybaczy, przyjaźń - nie"- gdy to powiedziała, odbiegła ode mnie.Zostawiła mnie samego na chodniku. Chwilę później "otrząsnąłem" się po słowach dziewczyny i wstałem, udając się do sklepu. Gdy tylko wszedłem do środka, udałem się stoisko ze słodyczami. Przepatrując półki z bombonierkami, znalazłem, dużą, czerwoną. Czekoladki z wiśniami z alkoholem. "Idealne" - pomyślałem i udałem się do kasy. Zapłaciłem, i czym prędzej wracałem do domu. 
Ściagnąłem kurtkę, rozsznurowałem buty. Przeszłem dalej. W salonie nikogo nie było, a jednak na stole leżała żółta karteczka samo przylepna. "Zayn, poszliśmy z chłopakami do salonu gier. Niall'a nie budziliśmy, bo śpi. Trzymaj się ! - Chłopcy;)". Teraz była idealna chwila by Go przeprosić. Stawiałem niepewnie stopy na kolejne schodki, aż znalazłem się na piętrze. Przeszedłem kawałek i stałem "twarzą w twarz" z drzwiami do pokoju niebieskookiego. Zapukałem. Cisza. Drugi raz. Znów odpowiedziała mi cisza. "Przeciez śpi!" - skarciłem się w myślach. Po cichu, uchyliłem drzwi, i ujżałem słodko śpiącego, niczym szczeniaczek, Niall'a. Usiadłem na skraju łóżka, i przyglądałem się mu. Niestety, w pewnej chwili nie zapanowałem nad sobą, i poprostu pogłaskałem go po policzku. Chłopak odrazu się zerwał. Spojrzał na mnie wzrokiem, pełnym żalu, odwrócił się na drugi bok, i znów próbował usnąć. "Niall, przepraszam" - szepnąłem. Nawet nie drgnał. "Wiem że zachowałem sie egoistycznie, ale chciałem Ci pomóc. Chłopcy tez myślą że coś jest nie tak. Prosze to dla Ciebie"- powiedziałem i podsunąłem blondynowi bombonierkę. Ten zmienił pozycje, na siedzącą, chwycił czekoladki, i rozpakował. Zanim jednak wział pierwszą, spytał się gestem czy ja chce. Zaprzeczyłem ,przecież one są dla niego. Chwycił jedną, i przyłożył do zgrabnych, malinowych ust. "Sztama?"- spytałem, gdy blondyn już jadł którąś czekoladkę z kolei. Przestałem je liczyć. Wolałem się wpatrywać w jego oczy, włosy... Nie powiedział nic, odłożył na bok czekoladki, i przytulił się do mnie. Byłem zaskoczony, jednak oddałem uścisk. Bad Boi Malik, czyli ja, wykorzystał sytuacje. Zacząłem go łaskotać, a blondyn jedynie miotał się na całym łożu.